„Pieśni Fado” w Galerii Sztuki Zamek

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 12.04.2023 / Komentarze
Otwarcie wystawy z udziałem artysty

Galeria Sztuki „ZAMEK” zaprasza na wernisaż wystawy rzeźby Piotra Kowalskiego „Pieśni Fado” Uroczyste otwarcie wystawy odbędzie się z udziałem autora w piątek, 14 kwietnia o godz. 18.

OD AUTORA:
"Pieśni fado" to moja pierwsza wystawa autorska. Wybrałem ten tytuł z dwóch powodów. Po pierwsze, lubię muzykę fado, jej intensywność, słodko-gorzką melancholię.
Po drugie, wierzę w przeznaczenie. Fado po portugalsku przeznaczenie, los.
Magia życia.
Moja przygoda z rzeźbiarstwem zaczęła się w Berlinie 4 lata temu, kiedy to mój przyjaciel Marco Flierl namówił mnie do udziału w międzynarodowych warsztatach artystycznych. Moje prace spotkały się z przychylnym przyjęciem i w rezultacie jeszcze w tym samym roku na zaproszenie stowarzyszenia „Vuelo del bronze” polecieliśmy z Marco na Kubę.
I tak to się zaczęło...
Chociaż nie do końca, bowiem sięgając pamięcią trochę dalej ... pierwszą pracę jaką podjąłem zaraz po maturze, podjąłem na Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu... Coś mnie do sztuki ciągnęło... i to chyba dosyć mocno, bowiem zorientowawszy się, że wstęp do pracowni artystycznych miałem tylko wtedy, gdy trzeba było wymienić przepaloną żarówkę, bez żalu zwolniłem się z pracy . Wystarałem się o odroczenie służby wojskowej, paszport i po jakimś czasie znalazłem się na greckiej wyspie Krecie, gdzie podjąłem naukę w tradycyjnej szkole garncarstwa. Uczniem bylem pilnym i pewnie skończyłbym szkole z wyróżnieniem, gdybym pewnego dnia nie poszedł na wagary. Napotkawszy rozśpiewany orszak Dionizosa bez namysłu porzuciłem gościnne progi szkoły, by w towarzystwie roztańczonych menad i figlarnych satyrów, szarpać struny i walić w tarabany. Włóczyłbym się pewnie z tym taborem z radością w sercu po dziś dzień, gdyby do akcji nie wkroczył mój pradziad Hefajstos (po naszemu Kowalski), który głosem nie znoszącym sprzeciwu wyjawił mi, że ma inne plany z moją osoba związane. Pokornie poddałem się woli nieba, by na bezdrożach losu ni stąd ni zowąd spotkać Marco Flierl, u którego podjąłem prace w odlewni brązów artystycznych. Tu, jak echo wróciły dawne melodie, ożyły zapomniane tęsknoty i marzenia z lat młodzieńczych. To tak w dużym skrócie.
O czym mówią moje pieśni? Opowiadają o życiu, o każdemu z nas znanym świecie myśli, uczuć i emocji. O chwilach wiary i o chwilach zwątpienia. O smutku i radości i o wiecznej ich przemijalności. By znów do nas powrócić - jak echo w górach.
I choć na pierwszy rzut oka mogą wydawać się trochę zaszyfrowane, nie są to rebusy, ani intelektualne zagadki. Te pieśni płyną z serca i niech każdy je w sercu odsłucha… Na swój sposób.
Do moich rzeźb wykorzystuję różne materiały- kamień, gips, plastik, papier, końskie włosy, czy znaleziony w lesie korzeń. Czasami klasycznie, modeluję obiekty w glinie, które później odlewane zostają w brązie.
Wszystkie prace powstały w latach 2019-2022.

Info, foto: SAPiK