Poszli po rozum do głowy, ale co wycięli to wycięli

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 10.03.2017 / Komentarze
Rząd przyznaje się do błędu i zmienia "wycinkową" ustawę

Na początku lutego br. pisaliśmy o nowych zasadach wycinki drzew. Wówczas wiceburmistrz Daniel Rak uspokajał, że w Szczecinku na pewno nie dojdzie do masakry drzew, nawet na prywatnych posesjach.

Więcej na ten temat w artykule: "Wielka wycinka…"

http://miastozwizja.pl/wielka-wycinka-w-szczecinku

Rzeczywiście, nad Trzesieckiem uniknęliśmy wielkiej wycinki drzewostanu. Nie uniknęły je natomiast inne miasta w Polsce. Kto żyw chwytał za "Husqvarnę" i ciął bez opamiętania. Zaprotestowali nie tylko ekolodzy, ale również samorządowcy i mieszkańcy. Ich zdaniem, "wycinkowa" ustawa była kolejną mało przemyślaną decyzją rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Protesty były na tyle skuteczne, że rządzący postanowili poprawić nieszczęsną ustawę o ochronie przyrody. Stąd też inicjatywa posłów PiS, którzy złożyli w sejmie stosowną poprawkę.

Co też przyniesie nowego? (bo, że przejdzie nie mamy wątpliwości). Proponowane przepisy będą dawały możliwość weryfikacji czy wycinka drzew była przeprowadzona w celach niezwiązanych z działalnością gospodarczą. Posłowie proponują też by właściciel działki, z której zamierza usunąć drzewa, zgłaszał ten fakt do urzędu.  Dodatkowo nie będzie mógł prowadzić na "wycinkowej" posesji działalności gospodarczej przez okres 5 lat od dokonania zgłoszenia.
W projekcie czytamy również, że urzędy będą prowadzić rejestry zgłoszeń i kontrole w tym zakresie. Za ominięcie prawa w tym względzie będą grozić wysokie kary.

Póki co, znowelizowana ustawa o ochronie przyrody (weszła w życie 1 stycznia br.) obowiązuje i ułatwia procedury, które należy podjąć, by z własnej działki pozbyć się niechcianego drzewa.

- Jestem przekonany, że w Szczecinku nie dojdzie do masowej wycinki drzew. Przecież każdy z nas, kto kupuje działkę by na niej postawić dom, szuka zielonej enklawy. Nawet jak wytnie drzewo to później sadzi nowe - przekonywał nas Daniel Rak.

Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk