Ratowanie Trzesiecka - jedenaście lat za 6,2 mln zł
- Aktualności
W 2004 roku zapadła decyzja o przeprowadzeniu procesu rekultywacji jeziora Trzesiecko. Nie ma się, co dziwić, bo stan naszego miejskiego akwenu pogarszał się wówczas niemal z miesiąca na miesiąc.
Toczone od wielu, wielu lat do Trzesiecka zanieczyszczenia, nie tylko komunalne, doprowadziły do tego, że 30 proc. jego dna stało się beztlenowe, a Wojewódzka Inspekcja Ochrony Środowiska sklasyfikowała wodę w III i IV klasie lub wręcz - w niektórych częściach jeziora - pozaklasowo. Trzesiecko praktycznie nie nadawało się do kąpieli. Umierało.
Przyszedł ostateczny czas na podjęcie decyzji o ratowaniu "Perły Pomorza Zachodniego" (tak jeszcze w latach 70. ubiegłego stulecia Trzesiecko nazywali nie tylko mieszkańcy Szczecinka).
Katedra Biologii Środowiskowej Politechniki Koszalińskiej pod kierownictwem prof. dr hab. inż. Tomasza Heese wykonała opracowanie pt: „Ocena metod rekultywacji jeziora Trzesiecko w celu uzyskania pożądanego stanu stabilizacji". Najważniejsze wnioski dotyczyły: ograniczenia transportu substancji odżywczych do jeziora, poddania wód opadowych oczyszczeniu, prowadzenie prawidłowej gospodarki rybackiej oraz napowietrzania pulweryzacyjnego.
W 2005 roku prof. Heese wykonał kolejne opracowanie pn. „Wspomaganie procesów rekultywacji jeziora Trzesiecko aktywnymi formami gospodarki rybacko - wędkarskiej".
Od opracowań do czynów niedaleka droga. Dlatego też jeszcze w tym roku przeprowadzono na jeziorze dwa zabiegł aeracji mobilnej oraz ustawiono na głęboczkach dwa stacjonarne aeratory pulweryzacyjne. Prace wykonała firma "Aerator" z Poznania pod kierunkiem prof. dr hab. Stanisława Podsiadłowskiego. Dodatkowo, zgodnie z zaleceniami prof. Heese przeprowadzono na Trzesiecku odłowy kontrolne oraz zarybiono akwen.
Opracowania naukowe kosztują. Miasto zapłaciło za nie 28 850 zł. Z kolei za aerację - 664 900 zł. Odłowy kontrolne i zarybienia kosztowały miasto ponad 82,6 tys. zł. Łącznie w 2005 roku wydaliśmy 776,35 tys. zł.
Proces rekultywacji Trzesiecka wspomogły firmy zewnętrzne: Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - 272.500 zł, Starostwo Powiatowe - 50 tys. zł oraz firma Kronospan (aeratory, zarybianie, odłowy kontrolne) - 175 tys. zł. Łącznie pozyskaliśmy blisko 0,5 mln zł.
Ratowanie Trzesiecka trwało w następnych latach. W 2006 r. trzy zabiegi aeracji mobilnej kosztowały miasto 222 tys. zł. Przeprowadzono też zarybiania akwenu. Do jeziora trafił narybek: szczupaka - 950 kg, jazia - 400 kg, lina -780 kg i karaś - 880 kg. Koszt 38 325 zł.
Dotacje: WFOŚiGW - 90 tys. zł, Starostwo Powiatowe - 20 tys. zł oraz Kronospan - 37,5 tys. zł. Reasumując: Wydaliśmy ponad 260 tys. zł, pozyskaliśmy z zewnątrz - 147,5 tys. zł.
W 2007 r. miasto kontynuowało zarybianie jeziora. Do Trzesiecka wpłynął narybek: węgorza (50 kg), suma (8 kg), szczupaka (1350 kg), jazia (200 kg), lina (1100 kg) oraz karasia złocistego (200 kg). Koszt zarybień - 60,4 tys. zł. Ponadto ratusz opłacił aerację mobilną - 220 tys. zł. Zapłacił też za badania monitorujące akwen - 24,4 tys. zł oraz wybudował separatory wód deszczowych na przedłużeniu ul. Kilińskiego i Lelewela - za 244,47 tys. zł. Łączny koszt "Operacji Trzesiecko" wyniósł blisko 550 tys. zł.
Otrzymaliśmy też dofinansowanie z zewnątrz - 90 tys. zł na aerację mobilną i 39,3 tys. zł na zarybianie (pieniądze z WFOŚiGW), 10 tys. zł na aerację (Powiatowy Fundusz Ochrony Środowiska) oraz 37,5 tys. zł z Kronospanu na zarybianie. Łącznie - 176,8 tys. zł.
W 2008 roku aeracja mobilna kosztowała 220 tys. zł. Miały też miejsca kolejne akcje zarybieniowe. Do Trzesiecka trafił narybek: węgorza (50 kg), suma (8 kg), szczupaka (1350 kg), jazia (200 kg), lina kroczka (1100 kg), karasia złocistego (200 kg) oraz miętusa (40 kg). Koszt akcji to prawie 70 tys. zł. Miasto wydało też na badania jeziora 36,6 tys. zł. Łącznie - 326,6 tys. zł.
Jak co roku w akcji rekultywacji Trzesiecka wspomogły nas podmioty zewnętrzne: WFOŚiGW - 138,7 tys. zł (aeracja mobilna plus zarybienia), powiat - 20 tys. zł oraz Kronospan - 37,5 tys. zł (zarybienia).
To nie wszystko. W 2008 roku otrzymaliśmy z WFOŚiGW pożyczkę w wys. 1 188 000 zł na zamontowanie separatora z osadnikiem, który został wykonany przy basenie. Ostateczny koszt inwestycji to 1 933 000 zł. Oprócz tego miasto wybudowało dwa kolejne separatory na przedłużeniu ul. jasnej i Jeziornej - za 147 950 zł.
W 2009 roku po sugestii prof. Heese zrezygnowaliśmy z akcji zarybieniowej naszego jeziora. Miasto wydało za to na: aerację mobilną - 226 tys. zł oraz monitoring jeziora - 36,6 tys. zł. Łącznie 262,6 tys. zł. Jak co roku otrzymaliśmy pomoc z zewnątrz. Wojewódzki i Powiatowy Fundusz Ochrony Środowiska przekazały nam łącznie 110 tys. zł (90 tys. zł plus 20 tys. zł).
Rok później ponownie zrezygnowano z zarybiania naszego akwenu. Kontynuowano za to akcję aeracji mobilnej - koszt 230 tys. zł oraz wykonano badania Trzesiecka - za 42,7 tys. zł. Łącznie wydaliśmy 272,7 tys. zł.
Tradycyjnie miasto otrzymało wsparcie finansowe. Do kasy ratusza trafiły dotacje z WFOŚiGW oraz PFOŚiGW - 110 tys. zł.
W 2011 roku wróciliśmy do prowadzenia akcji zarybieniowej jeziora. Do Trzesiecka trafił narybek: sandacza (45 tys. szt.), szczupaka (35 tys. szt.), suma (4 tys. szt.) oraz węgorza (43,2 tys. szt.). Łącznie akcja kosztowała samorząd prawie 85 tys. zł. Ratusz poniósł też koszty związane z aeracją mobilną - 235 tys. zł. Łącznie wydaliśmy 320 tys. zł. Tradycyjnie otrzymaliśmy pomoc finansową z WFOŚiGW oraz PFOŚiGW w kwocie 110 tys. zł.
W 2012 roku do Trzesiecka trafił narybek za kwotę 80,5 tys. zł. Miasto poniosło też wydatki związane z: aeracją mobilną - 239,85 tys. zł, wymianą pływaków w aeratorach stacjonarnych - 40 tys. zł oraz opracowaniem naukowym Politechniki Koszalińskiej pt.: "Ocena efektu ekologicznego zabiegu rekultywacji prowadzonego w latach 2005-2012 na Jeziorze Trzesiecko" - 50 tys. zł. Łącznie - 410,35 tys. zł.
Otrzymaliśmy też dofinansowanie z zewnątrz: z WFOŚiGW - 115 tys. zł oraz z powiatu - 20 tys. zł. Łącznie - 135 tys. zł.
W roku 2013 do Trzesiecka trafił narybek: lina (1000 kg), szczupaka (400 kg), węgorza (890 kg) i suma (3800 szt.) za kwotę 85,2 tys. zł. Z kolei na aerację mobilną wydaliśmy 245 tys. zł. Łącznie - 330,2 tys. zł. Ratusz otrzymał też dotację z WFOŚiGW na zarybianie w kwocie 20,85 tys. zł oraz dodatkowo z WFOŚiGw i starostwa - 110 tys. zł. Łącznie do kasy ratusza trafiło 130,85 tys. zł.
Rok 2014 był kolejnym, w którym miasto "wkładało" w Trzesiecko. Nasz akwen został "obsadzony" narybkiem: węgorza (238 kg), szczupaka (1000 kg) i lina (928,5 kg). Koszt akcji to 80 tys. zł. Ponadto aeracja mobilna kosztowała nas 250,5 tys. zł. Łącznie wydaliśmy 330,5 tys. zł. Do kasy miasta (tradycyjnie) trafiła pomoc finansowa z WFOŚiGW oraz powiatu w kwocie 110 tys. zł.
W 2015 roku "zasadziliśmy" w Trzesiecku narybek: sandacza 100 tys. szt.), lina (2294 kg), szczupaka (665 kg), karpia (25 kg) oraz amura (25 kg) za kwotę 62 tys. zł. Z kolei aeracja mobilna kosztowała nas 257,7 tys. zł. Łącznie Szczecinek wydał na jezioro 319,7 tys. zł. Tradycyjnie otrzymaliśmy też dotację z WFOŚiGW oraz powiatu w łącznej kwocie 110 tys. zł.
2016 rok będzie 12. rokiem akcji ratowania Trzesiecka. Miasto zaplanowało, że na akcję zarybieniową wyda 75 tys. zł oraz na aerację mobilną - 261 tys. zł. Otrzymaliśmy też wsparcie z WFOŚiGW w wys. 135,5 tys. zł.
Podsumujmy, zatem wydatki budżetu Szczecinka przeznaczone w latach 2005-2015 na ratowanie naszego jeziora. Wydaliśmy na ten cel astronomiczną kwotę 6 238 600 zł. W formie pomocy z zewnątrz kasa ratusza została zasilona kwotą 1 840 550 zł.
Czy poniesienie tak dużych kosztów się opłaciło? Co do tego mieszkańcy Szczecinka nie mają wątpliwości - tak! Jezioro uzyskało II klasę czystości wody, a wędkarze mogą się cieszyć z okazałych szczupaków, okoni, leszczy i płoci. Trafia się też solidnej wielkości sandacz. W Trzesiecku poławiane są już kilkukilogramowe sumy, a mieszkańcy Grodu Warcisława już bez obaw mogą zażywać w jeziorze letnich (także zimowych), a co najważniejsze - bezpiecznych dla zdrowia kąpieli oraz uprawiać sporty wodne.
Ile jeszcze czasu potrwa akcja ratowania naszego jeziora? Czy warto ja przedłużać?
- Oczywiście, wyrażane są różne opinie na temat, np. czy ten proces przynosi pożądane efekty? Wkrótce będziemy o tym rozmawiać - mówi "Miastu z Wizją" wiceburmistrz Daniel Rak.
- W najbliższym czasie na bazie Centrum Edukacji Ekologicznej i Rewitalizacji Jezior zorganizujemy debatę na ten temat. Tu musimy też wziąć pod uwagę kolejny aspekt. By zmierzyć się z problemem rewitalizacji 300-hektarowego zbiornika nie możemy oczekiwać ostatecznych i wielce pożądanych efektów już po kilku latach. To proces długoletni. Przecież w Trzesiecko od setek lat pompowane były różnego rodzaju zanieczyszczenia. To żmudna praca naprawy "chorego organizmu", tym bardziej, że przez wiele, wiele lat miasto stało tyłem do jeziora.
Burmistrz odniósł się też do problemu, że wędkarze narzekają, iż woda w Trzesiecku jest zbyt czysta. Takiego stanu rzeczy "nie akceptują" niektóre atrakcyjne wędkarsko gatunki ryb, np. sandacz.
- Niestety, wszystkim nie dogodzimy - mówi D. Rak. - Musimy pogodzić interesy nie tylko wędkarzy, ale też mieszkańców Szczecinka, którzy w Trzesiecku zażywają kąpieli i chcą mieć w sezonie czystą wodę. Również tych, którzy uprawiają narciarstwo oraz inne sporty wodne.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk