Rekonstrukcja rządu. Czy (Nie)Wiceminister Lubczyk stracił tekę?

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 23.07.2025 / Komentarze
Premier Donald Tusk ogłosił dziś długo zapowiadaną rekonstrukcję rządu. Zmiany objęły kilka resortów, co przywołało pamięć o nietypowym „awansem” lokalnego posła Radosława Lubczyka. Przypomnijmy – w grudniu 2023 roku parlamentarzysta z naszego regionu sam ogłosił się wiceministrem. Problem w tym, że… nikt inny tej informacji nie potwierdził.

Samoobwołany wiceminister

14 grudnia 2023 roku poseł PSL media, w tym opublikowały entuzjastyczny teksty o nowej posadzie Posła Lubczyka. Według relacji mediów Lubczyk miał odpowiadać m.in. za cyfryzację ochrony zdrowia i bezpieczeństwo danych obywateli. - W cyberbezpieczeństwie nie ma miejsca na niedomówienia – mówił wówczas poseł. Jak się jednak okazało, niedomówienia – a wręcz dementi – pojawiły się bardzo szybko.

Ministerstwo przeczy, partia milczy, premier milczy jeszcze bardziej

Kilka godzin po medialnym „ogłoszeniu teki”, do sprawy odniósł się wicepremier i szef resortu cyfryzacji Krzysztof Gawkowski (Lewica), który stanowczo zdementował informacje o nominacji Lubczyka. – Nie będzie wiceministrem cyfryzacji – stwierdził krótko w rozmowie z Business Insider Polska.

Również źródła z PSL nie potwierdziły objęcia stanowiska przez posła ze Szczecinka. Wręcz przeciwnie – politycy koalicji rządzącej zaczęli się od sprawy dystansować, sugerując, że do żadnej formalnej nominacji nie doszło. Sam Lubczyk przez kilka dni unikał komentarza, po czym stwierdził, że „rozmowy trwają”. Do objęcia teki jednak nie doszło.

Ferrari, Porsche i... dodatki z Sejmu

Radosław Lubczyk pojawił się w ogólnopolskich mediach już wcześniej  – tym razem nie z powodu cyfryzacji, lecz finansów. W sierpniu 2024 roku portal money.pl ujawnił, że poseł posiada luksusową kolekcję samochodów (Ferrari, Porsche, BMW), kilka nieruchomości oraz dochodową spółkę stomatologiczną. Tylko w jednym roku firma miała zarobić na czysto ponad pół miliona złotych.

Mimo to – jak ujawniono – przez ostatnie siedem lat pobrał z budżetu Sejmu ponad 778 tys. zł dodatków za... trudną sytuację majątkową.

Jak to możliwe? Posłowie muszą zdecydować, czy są posłami „zawodowymi” (z wynagrodzeniem z Sejmu), czy „niezawodowymi” (mogą pracować na zewnątrz, ale nie dostają uposażenia). Lubczyk formalnie wykazał bardzo niski dochód – choć jego firma miała przychód przekraczający 5,3 mln zł, oficjalny dochód wyniósł tylko 68 752 zł w ciągu siedmiu lat.

Tym samym skorzystał z luki w przepisach, która pozwala na pobieranie pieniędzy z budżetu mimo znacznych aktywów prywatnych.

Nowa rekonstrukcja, stara historia

Dzisiejsza rekonstrukcja rządu, znów ożywiła wspomnienia o „ministerialnej przygodzie” Radosława Lubczyka. Resort cyfryzacji, o który wówczas się ubiegał, przeszedł niewielkie zmiany personalne – ale poseł PSL nie pojawił się w żadnym oficjalnym komunikacie ani rozporządzeniu.

Mieszkańcy Szczecinka mogą dziś zadać sobie pytanie: czy nasz lokalny parlamentarzysta właśnie „stracił tekę”, której formalnie nigdy nie miał?

Czas na konkrety?

Radosław Lubczyk zasiada już trzecią kadencję w Sejmie. I choć o jego medialnych aktywnościach głośno bywa regularnie, to wśród mieszkańców Szczecinka coraz częściej pojawia się pytanie: kiedy wreszcie załatwi coś konkretnego dla swojego okręgu?

Zwłaszcza jeśli chodzi o środki zewnętrzne dla miasta i regionu, których – mimo upływu lat – wciąż nie widać.