Strażnicy Miejscy apelują, aby nie "ratować" pisklaków

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 24.05.2017 / Komentarze
Mieszkańcy regularnie proszą funkcjonariuszy o interwencję. Okazuje się, że nie zawsze słusznie

Każdego roku w okresie maja i czerwca podczas spacerów przechodnie często mogą natknąć się na ptasie pisklęta. Młode ptaki można dostrzec pośród traw na skwerach, a także w pobliżu drzew, na których znajdują się ich gniazda. Czasami w takiej sytuacji pierwszym odruchem jest chęć pomocy zwierzęciu, poprzez zabranie do domu i próbę zaopiekowania się nim. Znacznie częstszą praktyką jest szukanie wsparcia u miejscowych weterynarzy, którzy mogliby zadbać o pisklę. W takich sytuacjach mieszkańcy również regularnie kontaktują się ze Strażą Miejską, prosząc o interwencję. Okazuje się, że nie zawsze słusznie.

- W tym okresie strażnicy miejscy otrzymują coraz więcej zgłoszeń dotyczących podlotów, które opuściły gniazda. Reagujemy na każde wezwanie mieszkańców, jednak w wielu przypadkach okazuje się, że ingerencja człowieka nie była potrzebna – mówi st. insp. Jarosław Dudek ze szczecineckiej Straży Miejskiej. - W dniu 20 maja interweniowano w przypadku znalezionego pisklęcia na ul. Polnej 33. Dzieci trzymały ptaka w pudełku. Strażnicy oczywiście przewieźli go do lecznicy dla zwierząt, ale być może interwencja nie była potrzebna. Apelujemy do rodziców, aby uczulili dzieci, żeby nie zabierały piskląt z ich naturalnego środowiska.

- Nieporadne maluchy budzą litość i troskę osób wrażliwych, ponieważ wydają się porzucone lub osierocone. Dlatego też wiele osób chce im pomóc. Nie zawsze jednak pomoc ludzi jest młodym ptakom potrzebna. Przekazywane nam pisklęta w większości przypadków powinny zostać w środowisku naturalnym. Wczesne opuszczenie gniazda przez podloty to nic innego, jak element „szkoły przetrwania”. Im szybciej ptaki opuszczą gniazdo, tym większe mają szanse nauczyć się - pod okiem rodziców - prawidłowego rozpoznawania zagrożeń i właściwego na nie reagowania. To także mniejsze szanse na to, że wszystkie młode ptaki padną ofiarami drapieżników atakujących gniazdo. Może się wydawać, że podloty są pozostawione same sobie, ale jednak nie zawsze tak jest. Dorosłe ptaki zazwyczaj obserwują swoje maluchy i porozumiewają się z nimi przy pomocy różnych odgłosów.

Kiedy zatem powinniśmy interweniować, widząc samotne pisklę? Nasz niepokój powinna wzbudzić przede wszystkim sytuacja, w której młody ptak wydaje się apatyczny i nie przejawia żadnej reakcji na naszą obecność. Zwierzę potrzebuje naszej pomocy także wtedy, gdy jest osłabione i opadłe z sił. Impulsem do naszej interwencji powinny być także widoczne obrażenia.

Tekst: Marzena Góra
Foto: freeimages.com