"Szkoda, że amunicją stały się dzieci", czyli polityczna gra SAPiKiem

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 17.11.2019 / Komentarze
Jerzy Hardie-Douglas: Krzysztof Lis pręży muskuły, ale ta muskulatura jest bardzo przywiędła

Po wyborach samorządowych Starosta Krzysztof Lis wziął "rozwód" z Platformą Obywatelską i z lubością rzucił się w objęcia PiS-u. Rozpoczął też trudną do wytłumaczenia osobistą wojenkę z wieloletnim koalicjantem. Rezultat? Źle się dzieje w Szczecinku.

Po awanturze o szpital przyszła pora na Samorządową Agencję Promocji i Kultury oraz Szczecinecką Lokalną Organizację Turystyczną. Obie instytucje były dotąd prowadzone przez samorządy miasta i powiatu. Wspólnie i z sukcesami.

Ale to już przeszłość. Pokazała to m.in. piątkowa (15.11) sesja Rady Powiatu Szczecineckiego. W największym skrócie - Starosta doszedł do wniosku, że trzeba SAPiKowi "uciąć" kasę.

Na sesji rozgorzała na ten temat emocjonalna dyskusja. Radna Katarzyna Balon (KO), na co dzień instruktor SAPiK, szefowa Klubu Tańca Towarzyskiego "Aida" stwierdziła m.in.: "Szkoda, że amunicją stały się dzieci".

Całość dyskusji o "sapikowej" kasie opisaliśmy w artykule: https://miastozwizja.pl/w-powiecie-burzliwie-o-finansowaniu-sapiku

Do sprawy odniósł się wieloletni burmistrz Szczecinka, dziś poseł na Sejm RP Jerzy Hardie-Douglas:

"Zakłamanie Starosty przybiera wręcz humorystyczne rozmiary. Starosta prowadził wojnę ze mną. Teraz już nie bardzo wiadomo o co Mu chodzi. Wcześniej też zresztą nie było to zbyt czytelne. Wydaje się, że działa irracjonalnie, a jego działanie prowadzi nieuchronnie do autodestrukcji. Wspólne prowadzenie szpitala, SAPiKu, SzLOTu, różnych wspólnych z miastem inwestycji, dawało efekt synergii, bo łatwiej rozwijać coś, co jest finansowane z kilku źródeł. Gdy pojawiają się kłopoty, jak choćby obecnie w szpitalu, też łatwiej je wspólnie przezwyciężyć. Dziś ten dorobek świadomie niszczy, a Jego śmieszni potakiwacze, grzecznie głosują za coraz bardziej kuriozalnymi uchwałami, jak choćby obecna. Jakby nie widzieli, że wkręca ich w swoją chorą grę wyolbrzymionych ambicji. Myślę, że od nowego 2020 roku powiat będzie musiał prowadzić tzw. "politykę kulturalną i promocyjną" z całkowicie własnych środków. Tak naprawdę oznacza to, że tej polityki i działań nie będzie wcale. Dla miasta współpraca z powiatem w ramach SAPiKu była całkowicie nieopłacalna, a jednak dla dobra wspólnego ją podtrzymywało.
Powiat nie ma na terenie miasta jakiejkolwiek kulturalnej infrastruktury. Jedyny obiekt na ul. Kilińskiego, powiat sprzedał miastu, częściowo za długi. Teraz Starosta będzie musiał wynajmować obiekty miasta na organizowane przez siebie uroczystości. Nie oznacza to też, jakiegokolwiek automatyzmu. Nie oznacza to, że je otrzyma. Będzie musiał płacić za wynajęcie kina, za nagłośnienie, za hale sportowe wykorzystywane dla swoich celów propagandowych, za wydawnictwa promocyjne, swoje gale, m.in. za "Mocarza Gospodarczego" i inne eventy. Nie będzie żadnych sekcji powiatowych, powiatowej biblioteki. Jak mówił klasyk z Białegostoku, nie będzie niczego.

Pewnie Starosta powie, że za to wszystko o czym wspomniałem płacił, jednak gdyby coś takiego wyartykułował, to oznaczałoby, że ma adresatów swych słów za idiotów, lub mówi do osób całkowicie niezorientowanych. Po raz kolejny Krzysztof Lis pręży muskuły, ale ta muskulatura jest bardzo przywiędła. Właściwie nic z niej nie zostało. Sama skóra i kości" - skomentował na naszym forum poseł.

Do coraz trudniejszych relacji miasta z samorządem powiatowym odniósł się również - w wystąpieniu z okazji Narodowego Święta Niepodległości 11 listopada - burmistrz Szczecinka Daniel Rak.

- Porozumienia należy też szukać pomiędzy samorządem miejskim i powiatowym - mówił burmistrz. - Niestety, tu nad konstruktywnymi rozwiązaniami górę coraz częściej bierze polityka. Służba zdrowia i szczecinecki szpital, ale też finansowanie kultury stały się polem politycznych rozgrywek. Do tej pory były one z nich wyłączone. Z tego miejsca deklaruję chęć rozmowy i dojścia do porozumienia z tych ważnych kwestiach. Do rozmowy potrzeba jednak dwóch stron chcących osiągnąć kompromis. /ZR/

Foto: Sławomir Włodarczyk