W Szczecinku powstał kolejny rodzinny dom dziecka
- Aktualności
Opieka nad dziećmi to nie tylko radość, ale też ciężka i zarazem trudna praca. Wiedzą o tym państwo Agnieszka i Marek Liniewicz, którzy od wielu lat poświęcają swój czas i wkładają serce w wychowywanie dzieci. Od 2009 r. pełnili oni funkcję rodziny niezawodowej oraz pogotowia opiekuńczo-wychowawczego. Z kolei od 2011 r. stali się już rodziną zawodową. Obecnie wychowują 5 dzieci w wieku od 10 do 17 lat. Odchowali także trójkę własnych pociech. Dziś (środa, 4.05) nastąpiło zwieńczenie ich wieloletniej pracy. W siedzibie starostwa powiatowego miało miejsce oficjalne podpisanie umowy, w efekcie której państwo Liniewicz będą opiekować się kolejnymi dziećmi już nie jako rodzina zastępcza, ale w charakterze rodzinnego domu dziecka.
- To czwarta rodzina w naszym powicie, z którą podpisujemy taką umowę. Cieszę się ogromnie, że przy zaangażowaniu PCPR udaje nam się takie rodziny przygotowywać, po odpowiednim przeszkoleniu, po to, aby dzieci trafiały do rodzinnych domów dziecka, a nie placówek opiekuńczo-wychowawczych – powiedział starosta Krzysztof Lis. Docelowo zakładamy, że państwo Liniewicz będą opiekować się, jako rodzina zastępcza, ośmiorgiem dzieci. Państwo mają również w opiece młodą matkę z dzieckiem.
- Zawsze powtarzam, że wychowywanie to to, co potrafimy najlepiej. Po prostu to lubimy – przyznaje pani Agnieszka Liniewicz. - Nie dopisuję do tego żadnej ideologii. Każdy człowiek stara się robić to, co lubi. To, w czym czuje się dobrze. Z wykształcenia jestem pedagogiem. Wcześniej pracowałam w Domu Dziecku, byłam tam również wolontariuszem, także fajnie się złożyło, że bardzo powoli i spokojnie byłam przygotowywana przez życie do tego etapu, na którym jestem.
- Postanowiliśmy z żoną, że poświecimy swoje działania właśnie na rzecz dzieci. Fizycznie jest bardzo ciężko pogodzić pracę zawodową z byciem rodziną zastępczą. Praca przy dzieciach jest bardzo specyficzna, nie jest lekka, bo jest bardzo wiele problemów i trzeba było z czegoś zrezygnować – dodał pan Marek.
Jak zgodnie przyznają, ogrom pozytywów zdecydowanie przeważa i daję siłę w trudniejszych chwilach. Przez te lata wychowali łącznie 18 dzieci w różnym wieku, a dla 12 z nich udało się znaleźć rodziny adopcyjne. Teraz dadzą dom i otocza opieką kolejne dzieci.
Tekst, foto: Marzena Góra