Życzymy wam mądrego ministra!
- Aktualności

Dziś (środa 5.04) po południu działacze, członkowie i zwolennicy Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz innych ugrupowań lewicowych, zebrali się w sąsiedztwie siedziby Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, by zaprotestować przeciwko ustawie pozwalającej - ich zdaniem - na rabunkowe trzebienie drzew.
- Mam nadzieję, że nasz głos trafi do ludzi, którzy są odpowiedzialni za stanowienie prawa - powiedział "Miastu z Wizją" Wiesław Dymiński, ze szczecineckiego SLD.
- Doceniamy trud i wysiłek leśników, szanujemy ich ciężką pracę i życzymy im mądrego ministra. Oby to się sprawdziło.
- Życzymy wam mądrego ministra! - kilkakrotnie wznosili okrzyki uczestnicy manifestacji.
Rada Powiatowa Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Szczecinku wystosowała petycję do ministra środowiska Jana Szyszki. Jej treść odczytała Małgorzata Markowska z Unii Pracy.
- Niestety, z przykrością stwierdzamy, że obecne działania tzw. "dobrej zmiany" doprowadziły do masowej wycinki zdrowych drzew z pietyzmem sadzonych i pozostawionych nam przez naszych poprzedników - czytamy m.in. w petycji.
- Reasumując to wszystko z przykrością stwierdzamy, że nie sprawdza się Pan na tym stanowisku, a co gorsze swoimi działaniami potwierdza, że brak Panu kompetencji i predyspozycji do pełnienia tak odpowiedzialnej funkcji. Wiedząc, że wszystkie próby odwołania Pana będą bezskuteczne, liczymy na to, że zachowa Pan resztki honoru i sam przyzna się do popełnienia błędów, podając się do dymisji. Byłoby to na pewno dowodem Pańskiej odwagi i pozwoliłoby ocalić to co zostało z naszej pięknej przyrody.
Dramatyczny w swojej wymowie i dość ostry wiersz napisał znany szczecinecki literat, poeta Piotr Prokopiak. Pan Piotr osobiście odczytał swoją twórczość z zaimprowizowanej przez manifestujących mównicy:
PIS, CZYLI RZECZ O PIŁACH I SIEKIERACH
To wcale nie miraż szalonego rębacza
już siekiera do pnia przystawiona
na sąd ostateczny idą pokolenia
od starodrzewia po młodniki
padają płacząc rzewnymi żywicami
narosłe w słojach wiekowe tradycje
ma być teraz ideolotroglodycznie
ma być prawda z korzeniami wytrzebiona
w lasach szumią o listach proskrypcyjnych
wibrują w gałązkach ostre jak igliwie słowa
egzekucja selekcja eksterminacja
(od siebie dodam: segregacja rasowa)
głodne piły warczą by w miękkim
łyku stalowe kły zatopić
cała Polska sypie się w drzazgi
tak bez celu
tak dla jaj
dla dobrej zmiany
te wasze reformy współcześni Hunowie
przeistoczenie polskości w polactwo
te wasze argumenty szorstkie jak sztachety
dobywają na wierzch z człowieka co najgorsze
durne prawa dla durnych jednostek
korzyścią będą do ostatniego pnia
tak się kończy wciąganie nosem
kadzidlanego dopalacza
potem naćpani cudzołożą z molochem
o gębie matki boskiej ciemnogrodzkiej
i śnią na barłogach antypolskich
o Polsce nieludzkiej i bezdrzewnej
o Polsce bezmyślnej
o Polsce z krajobrazem popromiennym
jak Hiroszima w sierpniu czterdziestego piątego
o Polsce wyzutej z piękna
tej z wersów Reymonta Leśmiana i Kasprowicza
tej z obrazów Wyczółkowskiego i Wyspiańskiego
pytam
jaki Tupolew pierd…ął wam w głowy
jaki demon hebluje wasze mózgi
że porżnęliście ojczyznę na kilka sortów
że polak polakowi stał się drwalem
a polski las koncentracyjnym tartakiem
jako jeden z wielu
co na tych samych drzewach
miał dyndać zamiast liści
apeluję w desperacji
do kaczopseudochrześcijańskiej moralności
oto jestem (jeszcze)
może więc
chociażby dla tego brunatnego dzieła
prewencyjnie ocalcie
choć jedną
topolę dąb lub sosnę
powoli mi braknie argumentów
na rzecz powstrzymania drzewobójstwa
lecz wycinany wióra się łapie
dlatego proszę
błagam
już nie mordujcie
może zakwili w rządowych
komórkach szarych
zbawienny koncept – humanitarne wyjście awaryjne
i postanowią narodowe wierzby olchy graby
przesadzić ciupasem
na Madagaskar
albo jakiś inny San Escobar
Piotr Prokopiak
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk