"Pettersson" już na Trzesiecku
- Aktualności

Są wiekowe i drewniane, prawdziwe cacka sztuki szkutniczej. Przez kilkadziesiąt lat woziły pasażerów po holenderskich kanałach. Później przeszły na zasłużoną emeryturę i na początku 2008 roku przyjechały do Szczecinka.
Mowa o dwóch taksówkach wodnych. Pierwsza z nich o imieniu „Nicolina” pływa po Trzesiecku od kilku sezonów. Teraz do Szczecinka - po gruntownym remoncie - przyjechał (wrócił) jej "przyrodni brat" o imieniu "Pettersson".
- To od nazwiska szwedzkiego szkutnika, m.in. konstruktora water taxi, ale to opowieść na inną okazję - mówi "Miastu z Wizją" Szymon Bibik z Ośrodka Sportu i Rekreacji.
- Nasza druga taksówka wodna w ubiegłym roku pojechała do remontu do specjalistycznego zakładu szkutniczego w Gdańsku. Tam po zakończeniu prac przeszła pierwsze próby techniczne na wodzie. W poniedziałek (16.04) przyjechała do Szczecinka i została zwodowana na jeziorze Trzesiecko. Popłynęła do swojej bazy cumowania przy pomoście wyciągu nart wodnych.
Jak powiedział nam Szymon Bibik, armator "Petterssona" - Ośrodek Sportu i Rekreacji będzie zabiegał, by taksówka ja jak najszybciej przeszła wszelkie testy i uzyskała niezbędne certyfikaty pozwalające na przewóz osób.
- Chcielibyśmy by "Pettersson" był gotowy na regularne kursy po Trzesiecku już 5 maja, czyli w dniu otwarcia Sezonu Wodniackiego 2018. Jeżeli nie zdążymy w tym terminie, zdążymy na wakacje -mówi nam Sz. Bibik i dodaje: Zakładamy, że "Pettersson" jednorazowo będzie mógł zabrać na pokład do 9 osób - pasażerów.
Taksówki wodne zostały zakupione ze środków finansowych Unii Europejskiej w ramach realizacji projektu pn. Civitas Plus Renaissance. Kosztowały około 11,6 tys. euro brutto. W założeniu miały być alternatywą, uzupełnieniem dla dwóch statków pływających po Trzesiecku. Z pewnością są i będą.
Tekst i foto: Sławomir Włodarczyk