Prawdziwa eksplozja smaków i aromatów

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 15.04.2018 / Komentarze
Rozpoczął się pierwszy Festiwal Smaków Food Trucków

To, co od południa działo się w centrum miejskiego parku można było najpierw poczuć, a dopiero później zobaczyć. Unoszące się z nad dziesiątek palników zapachy stawały się wyraźniejsze z każdym krokiem, który przybliżał przechodniów do terenu przy muszli koncertowej. To właśnie tu odbywa się zorganizowany po raz pierwszy w naszym mieście Festiwal Smaków Food Trucków.

To właśnie te aromatyczne potrawy serwujące nam eksplozje różnorodnych smaków przyciągnęły na to wydarzenie tłumy mieszkańców. Zdecydowanie mieli oni w czym wybierać. Od ręcznie robionych lodów i przeróżnych słodkości, poprzez znane chyba wszystkim belgijskie frytki czy serwowane w różnych konfiguracjach i z najwymyślniejszymi składnikami burgery, po te bardziej egzotyczne potrawy, a nawet pieczone kasztany. A wybór, jak przyznaje wielu gości festiwalu, zdecydowanie do łatwych nie należał.

- Burgery. Zdecydowanie. Mam ambitny plan spróbowania po jednym z każdej budki, ale po pierwszym zaczynam powątpiewać, że podołam wyzwaniu – mówi ze śmiechem Tomasz, który odwiedził festiwal wraz z żoną. – Chyba po prostu będziemy musieli tu wrócić wieczorem. Albo też i jutro. Bo „celowałem” w burgery, ale co chwilę coś innego wpada mi też w oko. A wiadomo, wszystkiego chciałoby się spróbować, skoro jest okazja. A nie wiadomo, kiedy znowu się taka nadarzy.

 - Robimy już drugie „okrążenie” i nie możemy się na nic zdecydować. Wiadomo, że chciałoby się spróbować wszystkiego, ale mierzymy siły na zamiary i próbujemy wybrać to, czego jeszcze nie miałyśmy okazji próbować. Tyle, że jest tego tak dużo, że kręcimy się w kółko – przyznają zgodnie Martyna i Katarzyna, które pojawiły się w parku miejskim tuz po otwarciu stoisk.

Jednak wielu gości festiwalu nie miało takich dylematów, o czym świadczyć mogły stale rosnące kolejki. Długie „ogonki” już po godzinie od otwarcia stoisk zdawały się nie mieć końca. I stale rosły, bowiem kolejnych amatorów tych niecodziennych smaków przybywało z każdą kolejną minutą. Część mieszkańców zapewne dopiero w późniejszych godzinach zaplanowali odwiedzenie festiwalu lub wybiorą się na niego jutro. Jak zapewniają sprzedawcy, każdy powinien się „załapać” na smaczne co nie co.

- Przyznam, że spodziewaliśmy się dużo mniejszej frekwencji. Szczecinek nie jest tak dużym miastem, dlatego jesteśmy mile zaskoczeni, że tyle osób już zdążyło nas dziś odwiedzić, a katem oka widzę, że wciąż pojawiają się nowi mieszkańcy. I wszyscy chwalą serwowane przez nas potrawy, co ogromnie nas cieszy. To pokazuje, że warto organizować takie festiwale nie tylko w dużych miastach, ale też w mniejszych miejscowościach, gdzie zainteresowanie jest bardzo duże. Być może w dużych miastach ludzie już się przyzwyczaili do naszej obecności i im to spowszedniało. Na pewno, jeśli będzie ku temu okazja, chętnie do was wrócimy – zapewnia kucharz jednego z food trucków.

Ci, którzy dziś nie znajdą czasu na odwiedzenie parku, zdecydowanie powinni wybrać się tu jutro, bowiem festiwal będzie trwał do niedzieli (15.04). Jutro możemy się tu wybrać między godz. 12 a 20. Z kolei dziś na wszystkich, którzy chcą spróbować dań inspirowanych kuchnią wielu krajów i serwowanych z ponad 20 food trucków, stoiska czekają do godz. 21.

Tekst, foto: Marzena Góra