Kolejne pary mogą przystąpić do programu in vitro

  • Aktualności
Miasto z Wizją / 16.08.2018 / Komentarze
Dr Marek Ogrodziński: Naprawdę nie ma się czego obawiać i cały czas zachęcam do skorzystania z tej możliwości

Małżeństwa, które bezskutecznie starają się o dziecko w sposób naturalny, od minionego roku mają szansę na otrzymanie finansowego wsparcia ze strony miasta na próby poczęcia potomka innymi metodami. Umożliwia to miejski program pn. „Dofinansowanie leczenia niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców Miasta Szczecinek w latach 2017-2019”.

Tym samym osoby borykające się z niepłodnością mogą ubiegać się o wsparcie finansowe mające pokryć część kosztów związanych z zapłodnieniem metodą in vitro. Program zakłada, że będzie mogło z niego skorzystać ok. 27 par. Kilka z nich już korzysta z takiego wsparcia. Obecnie rozpoczętych jest siedem procedur, czyli siedem par zostało zakwalifikowanych przez ośrodki do programu. Kolejne bezdzietne pary wciąż mogą uzyskać takie wsparcie i dofinansowanie do zabiegu.

- Słyszymy dużo głosów płynących z zewnątrz odnośnie tego projektu i często pacjentki, które mieszkają poza Szczecinkiem mówią, że szkoda, że tu nie mieszkają, bo bardzo chętnie by z tego programu skorzystały – mówi nam dr n. med. Marek Ogrodziński, radny Rady Miasta.

Obecnie z takiego wsparcia korzysta siedem par. Przyznam, że liczyłem się z jeszcze większym odzewem, natomiast nie wiem z czego to wynika. Być może z tego, że ludzie się boją, że w jakiś sposób ich dane będą ujawniane i że ich intymność będzie naruszona. Na pewno tak nie jest i nie będzie. Mimo że urzędników Urzędu Miasta nie obowiązuje tajemnica lekarska ani medyczna, to obowiązuje ich etyka urzędnicza i pewnych rzeczy nie mogą ujawnić. Dlatego naprawdę nie ma się czego obawiać i cały czas zachęcam pary do skorzystania z tej możliwości – dodaje nasz rozmówca.

O tym, na jakich zasadach funkcjonuje szczecinecki program dofinansowań in vitro oraz jak przebiegają procedury pisaliśmy w artykule „Program in vitro bez tajemnic”.

Tekst: Marzena Góra
Foto: footfiles com